Po 1974 roku zarządzający Rotterdamiem postanowili zrewitalizować dzielnicę Oude Haven. Solidny kawałek dzielniczy zaaprojektowaał Piet Blom. W 1984 stanęły obok siebie heksagonalny budynek Blaaktoren, wyglądający jak ołówek, oraz Kubuswoningen – domy kubiczne. Zółto-białe kubiki pochylone są pod kątem 55 stopni i stoją na betonowych podstawach, co urbanistycznie ma nawiązywać do lasu. Betonowe pnie i mieszkania znajdujące się w koronach drzew – tyle teorii.
W praktyce każdy dom ma 100 metrów kwadratowych powierzchni, użytkowy parter, pięterko pierwsze z salonem i otwartą kuchnią oraz drugie z dwoma sypialniami. Znaczna część powierzchni jest jednak trudna w użyciu, no bo nie ustawisz regałów z Ikei przy ścianie nachylonej pod kątem ostrym. Mieszkańcom dają popalić także turyści, bo z tak ikonicznymi miejscami jest jak z Nikiszowcem w Katowicach. Ciekawe założenie urbanistyczne, fajnie popatrzeć, ale nie aż tak, żeby tam mieszkać. Jeśli ktoś bardzo chce spróbować, to w kubikach działa hostel Stayok z cenami nie najgorszymi.
W maju 1940 roku Niemcy rozpoczęli inwazję na Holandię i spodziewali się szybkiego sukcesu. Holendrzy stawiali jednak dość silny opór, który postanowiono złamać poprzez naloty dywanowe i zmusić kraj do kapitulacji. Poinformowano o planie zbombardowania Rotterdamu. Hoilendrzy nie dysponowali skuteczną obroną przeciwlotniczą i zdecydowali się podjąć rozmowy o kapitulacji. Znaczna część ze znajdujących się już w powietrzu załóg około stu bombowców He 111 nie spostrzegła czerwonej flary odwołującej atak. W efekcie 50-60 samolotów zrzuciło 97 ton bomb na centrum miasta.
Odbudowany Rotterdam szczyci się świetną architekturą. Wizytówką miasta jest Erasmusbrug – most wiszący, zwodzony o długości 802 metrów. Most Erazma nad Nową Mozą łączy północne i południowe dzielnice miasta.
Rotterdam to największy port w Europie z dostępem do rzek Mozy i Renu, co daje połączenia z Niemcami, Francją i Szwajcarią także drogą wodną. Przez wiele lat był to także najbardziej ruchliwy port na świecie – obecnie wyprzedzają go Singapur i Szanghaj.
Dwadzieścia kilometrów od Rotterdamu leży Haga z plażą Scheveningen, najbardziej znaną w Holandii. W połowie października w wodzie nie brakuje surferów.