Mija kilka minut od przekroczenia granicy w Ogrodnikach i człowiek orientuje się, że coś jest nie tak. Gdzie się podziali… wszyscy? Po naszej stronie, nawet za Augustowem w kierunku na Sejny, był jakiś ruch, byli jacyś ludzie. Gęstość zaludnienia na Litwie jest ponad dwukrotnie mniejsza niż w Polsce, a dwie trzecie ludności mieszka w miastach. Jedziemy pustą drogą, a za poboczem gryka jak śnieg biała i (…) panieńskim rumieńcem dzięcielina pała.
Dojeżdżamy do Wilna. Pierwszy widok na parkingu 100 metrów od Ostrej Bramy jest bardzo zachęcający. Już dawno temu wiedział Mickiewicz, co pisał (choć pewnie coś innego miał poeta na myśli):
Brama na wciąż otwarta przechodniom ogłasza,
Że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza.
Korzystamy z zaproszenia i przechodzimy przez bramę z cudownym obrazem, który Mickiewicz zestawił z tym z Częstochowy. Tu jest jednak inaczej. Żadnych ogromnych kaplic, krat, ochrony, setek pielgrzymów. Obraz widać z ulicy, a wchodząc do kameralnego pomieszczenia nad bramą można go mieć na wyciągnięcie ręki. Pojawiają się turyści, miejscowi przychodzą uklęknąć, ale tłumów nie ma.
Stare Miasto w Wilnie jest dość rozległe, pełne kościołów i cerkwi.
Restauracji i pubów jest cała masa, także tych oferujących specjalność regionu: bliny.
Po mieście jeździ się dość wygodnie samochodem, a komunikację miejską organizuje sieć trolejbusowa.
Przed zachodem słońca oraz wczesnym rankiem nad Wilnem organizowane są przeloty balonowe.
Tym razem nam się nie udało skorzystać z okazji – następnego dnia jedziemy dalej na Łotwę.
Gdy dwadzieścia lat temu Litwa, Łotwa i Estonia odzyskały niepodległość, na granicach tych państw pobudowano przejścia graniczne. W 2007 roku trzy kraje przystąpiły do Strefy Schengen i istnienie tej infrastruktury straciło sens.
We wszystkich krajach bałtyckich ograniczenia prędkości są dość restrykcyjne i surowy mandat grozi nawet za przekroczenie prędkości o kilka kilometrów na godzinę. W przypadku Łotwy system jest prosty: 50 km/h w terenie zabudowanym i 90 km/h poza nim. Nie ma ograniczeń na drogach szybkiego ruchu i autostradach, bo i dróg takich na Łotwie nie spotkasz.
Tłukąc się po całym kraju nie można rozpędzić auta. Na drogach panuje dyscyplina, prędkości nikt nie przekracza, a wyprzedzanie należy do rzadkości.
Zajeżdżamy do Rundāle, pałacu i zespołu parkowego nazywanego Łotewskim Wersalem. Przedstawiciele obcych państw przebywający z oficjalną wizytą na Łotwę są kwaterowani właśnie tu.
Nasza wizyta ma charakter nieoficjalny, więc nocować nie będziemy. Jakkolwiek do brzmi: jedziemy do Rygi.
Podobnie jak w ubiegłym roku Ryga robi bardzo pozytywne wrażenie. Wydaje się, że to bardziej europejska (zachodnia) stolica niż Wilno. Stare miasto pełne jest turystów.
Wieczorem ruszamy w kierunku Tallina. Trzy europejskie stolice w ciągu jednego dnia, to naprawdę wyzwanie, jeżeli trzeba się do nich dostać jadąc 50, 70, a czasem aż 90 km/h.
Po przekroczeniu granicy Estonii rozpędzam się do prędkości o jakieś 5 km/h większej niż dozwolona. Z lasu wychodzi pani w mundurze. Okazuje się, że jest też radiowóz, a pani sugeruje żeby się zatrzymać. Tak to przynajmniej odebrałem.
W zestawie ugrofińskich słów (mówiła po estońsku, choć brzmiało jak po węgiersku) wyławiam niemieckie Papieren i rosyjskie спасибо. Po chwili dokumenty wracają do nas i czekam na propozycję mandatu. Ale chyba nic takiego nie pada, tzn. cokolwiek padło, było po estońsku. W każdym razie nie było słychać strzałów, gdy zapaliłem silnik i powoli odjechałem.
Wieczorem jesteśmy w Tallinie. Pokój hotelowy z widokiem na port jachtowy jest czymś naprawdę przyjemnym.
Czytaj część II: Naszym oczom ukazał się las…,
a także Druskienniki.
11 komentarzy
Witam serdecznie,
w czerwcu wybieram się do Estonii – również samochodem, czy ma Pan może jakieś rady na co należy po drodze uważać (oprócz ograniczeń prędkości), które trasy wybierać, lub czego się wystrzegać? Mamy zamiar przejechać w jeden dzień trasę z Warszawy do Tartu (tuż za granicą estońską), czy sądzi Pan że to wykonalne?
Będę wdzięczna za pomoc
Pozdrawiam serdecznie
Zapewne trochę to zajmie, ale pamiętajcie o ograniczeniach prędkości 🙂
Szerokiej drogi!
Łotwa i Estonia to kulturowo 1000 razy bardziej zachód niż Polska, a Litwa to poziom Polski. Na Łotwie i Estonii setki lat rządzili Niemcy i Szwedzi. Estończycy to najbliżsi krewni Finów, a Łotysze i Litwini to Bałtowie. Ale kraje te są też zasiedlone przez dużą ilość Rusków (aż 40% ludności na Łotwie!!) przywiezionych za ZSRR, stąd dużo tam też np. cerkwi gdzie chodzą Ruscy, ale Łotysze i Estończycy to Luteranie (jak Skandynawowie), a Litwini to katolicy.
Litwa samochodem to chyba nasz pomysł na te wakacje, ale do Estonii chyba nie dojedziemy, a na Łotwie już kiedyś byłam.
Szukałem informacji o podróżowaniu samochodem po Litwie i Estonii. Znalazłem, dziękuję.
Dlaczego jednak twierdzi Pan, że specjalnością regionu są bliny ? Owszem podaje się je, ale bliny są z Rosji, a na Litwie, Łotwie i Estonii mają wiele dań, które są stamtąd naprawdę.
I druga sprawa – z opisu wynika, że w regionie mieszka dużo „Ruskich”. Czy opisując Polskę pisze Pan, że mieszkają w niej „Polaczki” ?
Co do blin, zapewne racja, że ro raczej rosyjska specjalność, choć w wileńskich lokalach reklamowana jest jako specjalność miejsca.
Jeżeli chodzi o nazewnictwo – nieelegancka nazwa naszych sąsiadów pojawiła się w komentarzu innego użytkownika, nie w moim opisie.
Samochodem do Estonii! Do jest moje postanowienia na 2016 rok. W ogóle planuję więcej podróżować, a Litwa, Lotwa i Estonia to wysoko na mojej liście planów. Samochodem jest całkiem blisko.
Dokładnie taki mamy plan na sezon: samochodem przez Litwę, Łotwę i Estonię. Być może jeszcze promem do Finlandii, ale głównie koncentrujemy się na państwach bałtyckich. Taki jest plan i będzie relacja!
Kraje bałtyckie samochodem to mój plan na 2017. Jadę w lipcu. Oczywiście w planie stolice i dużo przyrody. Litwa i Łotwa obowiązkowo, ale pewnie najciekawsza będzie Estonia. Juz niedługo 🙂 🙂 🙂
wybieram sie do wilna czy warto jechac do RYGI
W 2018 byliśmy z żoną w Kownie, w 2019 w litewskiej Połądze i Rydze a w tym roku planujemy Tallin. W porównaniu z Litwą gdzie są autostrady – jazda po Łotwie to męczarnia. Od opuszczenia ostatniego odcinka litewskiej autostrady średnia prędkość oscyluje pomiędzy 70 a 80km/godz gdyż nie ma tam ani kilometra szybkich dróg (z wyjątkiem kawałeczka obok Rygi). Wyprzedzanie ciężarówek planowałem tak, aby widzieć spory kawałek drogi przed sobą i być pewnym braku policji. Drogi są w miarę puste, ale krajobrazy w większości monotonne i nieciekawe, dodatkowo dość często zdarzają się odcinkowe pomiary prędkości. Mam nadzieję, że na drodze z Rygi do Tallina prowadzącej wzdłuż wybrzeża będzie przynajmniej ładnie. Ubocznym skutkiem takiego stylu jazdy jazdy jest książkowe zużycie paliwa, na takiej trasie to spora oszczędność pieniędzy.