Dawno, dawno temu nasłuchałem się opowieści o Kanale Mazurskim, który miał połączyć Morze Bałtyckie z Mazurami po to, żeby szkopy mogli wpływać U-Bootami na jezioro Mamry i tam po cichutku remontować te okręty. Legenda jest całkowicie bzdurna, ale istniejące do dziś pozostałości drogi wodnej Bałtyk-Mazury robią tak niesamowite wrażenie, że w sumie trudno się dziwić, że ktoś kupuje takie historyjki.
Koncepcja połączenia kanałami wielkich jezior mazurskich rodziła się od XVII wieku, a w wieku XVIII rozpoczęto ich budowę. Jednocześnie pojawił się pomysł Samuela Suchodoleca (Suchodolskiego) umożliwienia żeglugi z jeziora Śniardwy przez Niegocin na Mamry i dalej do morza Bałtyckiego. O ile udało się połączyć kanałami Wielkie Jeziora Mazurskie, to budowę drogi wodnej aż do morza wstrzymywały kolejno problemy z własnością gruntów, które by trzeba wykupić, obawy przed powodzią na terenach niżej położonych i nadmiernym ubytkiem wody w samym systemie jezior. Wreszcie w 1906 znalazła się kasa w Prusach Wschodnich i rozpoczęto budowę.
Przed pierwszą wojną światową wykonano większość robót ziemnych i rozpoczęto budowę trzech śluz. Następnie prace wstrzymano – bo wojna. Po 1919 wybudowano 20 km kanału, rozpoczęto prace na kolejnych 10 km, wzniesiono wszystkie przepusty, groble i spusty oraz większość mostów. Po 1934 roku po führer znalazł kasę na kontynuowanie prac, które wstrzymano ostatecznie dopiero w 1942 roku, gdy sytuacja wojenne Rzeszy się komplikowała. Stopień realizacji prac wynosił około 90%, przy czym kanał wykonano w całości, lecz nie podłączono śluz.
Długość kanału od jeziora Mamry do rzeki Łyny wynosi 50.4 km. Jego koryto poprowadzono w wykopach oraz nasypach, a głębokość wynosiła od 2 do 3 metrów. Dzięki nasypom ograniczono liczbę niezbędnych śluz – różnica poziomów między jeziorem Mamry a rzeką Łyną wynosi 111 metrów.
Z projektowanych 10 śluz połowa znajduje się na obecnym terytorium Polski.
Jako śluzę o największym spadzie – 16.8 m – zaprojektowano Leśniewo Górne, najbliższą jeziora Mamry i ukończoną w 60-80%. Obecnie w żelbetowym korpusie śluzy urządzono park linowy.
Budowę kolejnej śluzy, Leśniewo Dolne, o spadzie 16.2 m, przerwano w znacznie mniej zaawansowanej fazie, gdy gotowa była jedynie żelbetowa podstawa korpusu.
Spośród trzech kolejnych śluz znajdujących się obecnie na terenie Polski – Piaski, Bajory, Długopole – tylko ta pierwsza została ukończona i uruchomiona.
Legenda o sprowadzaniu w Krainę Wielkich Jezior Mazurskich niemieckich U-bootów nie ma sensu z przyczyn taktycznych – okręt podwodny na powierzchni kanału i bez drogi ucieczki byłby zbyt łatwym łupem dla nieprzyjaciela. Nie ma też sensu z przyczyn technicznych – zanurzenie U-bootów wynosiło około 5 metrów, kanał projektowano dla barek, których zanurzenie jest mniejsze conajmniej o połowę. Komory śluz na Kanale Mazurkim miały mieć 45 metrów długości i 7.5 metra szerokości. Tymczasem długości niemieckich łodzi podwodnych, w zależności od typu, zaczynały się od około 65 metrów.
Zobacz także – Wilczy Szaniec – umocnienia głównej kwatery Hitlera na Mazurach oraz Mazury Północne – najciekawsze miejsca.
5 komentarzy
Spacer do śluzy zawsze jest obowiązkowy w programie, gdy cumujemy w Mamerkach. Niezły kawał betonu. Fajnie, że zrobili tam park linowy – na pewno jest bezpieczniej.
Kanał Mazurski jest świetny. Gdyby dokończyli tylko budowę… Bardzo lubię to miejsce i kocham Mazury!
Szkoda, że budowa kanału mazurskiego nie została dokończona. Z Mazur na Bałtyk by było cudnie!
Kanał Mazurski przy obecnych stosunkach głównie z Rosją to utopia
Śluza Hitlera przy Mamrach robi niesamowite wrażenie. Kiedyś był to dla nas stały element rejsu. Odważniejsi wspinali się na samą górę. Dobrze, że ktoś to zagospodarował. Kaska w sumie niewielka, a żeby na góre wejść nie trzeba już być taternikiem.