Mój wujek Józek miał Fiata 125p, więc wiem jak ten samochód wygląda. Każdy ma wujka, który miał Fiata 126p, a jak nie wujka, to ojca lub dziadka.
Natomiast te auta tutaj są jakieś inne. Maluchy na alufelgach. Klamki chyba od Łady. Wołga skrzyżowana z Zaporożcem. Żiguli, Wartburg, polskie Fiaty, węgierskie Ikarusy i inne marki z dawnego bloku wschodniego. Te wszystkie modele ze sobą współżyją, a ich potomstwo jest genetycznie nie teges.
Taki jest obraz połowy populacji samochodów na Kubie. Gdy rozpadł się Związek Radziecki, a Polska i jej sąsiedzi przeszli na kapitalizm, na wyspę przestały docierać nowe modele, części do starych i jakikolwiek motoryzacyjny materiał genetyczny.
Druga istotna część maszynowego parku jest sprzed 1959 roku. Amerykańska. Dodge, Pontiac, Chevrolet, Buick, amerykański Ford. Samochody od sześćdziesięciu lat pozbawione części zamiennych. Wypicowane. Embargo nałożonego na Kubę przez Wuja Sama dało tym wozom długowieczność. Blachy klepane na kowadle i pierścienie tłoków toczone w zakładzie tokarskim.
Czytaj relację z podróży na Kubę:
- Hawana, Kuba po raz pierwszy
- Kuba – co warto przeczytać przed wyjazdem
- Hawana – pierwsze wrażenia
- Hawana – miasto w ruinie
- Samochody na Kubie
- Kuba rewolucyjna
1 comment
Ale te bryki budują klimacik 🙂