Spis treści
Czama – nasz lankijski przyjaciel rodziny – przejrzał naszą listę planowanych noclegów. Doradził zmienić ten w mieście Sigiriya, bo ładnie wygląda na zdjęciach, ale w rzeczywistości z tej wody w basenie korzystają też słonie.
Lankijską drogą A6 ciśniemy na wschód, żeby nas monsun nie dopadł. Przy Sigiriya na drodze ktoś porozrzucał arbuzy. Bliższa analiza wskazała jednak, że to bobki większego zwierza. Bobki wielkości piłki lekarskiej. W każdym razie nie do jedzenia.
Od teraz trzeba uważać, bo przy czołowym może być różnie. Pierwszy napotkany przy drodze słoń robi duże wrażenie. Wcina jakieś zielsko. Trzeba się zatrzymać i zrobić zdjęcia. Podobnie jak podczas podróży do Laponii – przy pierwszym reniferze robi się postój i sto zdjęć, przy drugim na krótko, a przy pięćdziesiątym się nawet nie zwalnia.
Czama czuje się w obowiązku nas poinformować, że nie powinniśmy opuszczać terenu hotelowego bez niego. Bo słonie.
Safari w Parku Narodowym Minneriya
Park znajduje się blisko miasta Sigiriya. Znany jest przede wszystkim ze słoni, ale można tu obserwować także różne gatunki małp, ptaków, a przy odrobinie szczęścia także lamparta. Oficjalnie podawana jest informacja 24 gatunkach ssaków, 160 gatunkach ptaków, 9 gatunkach płazów, 25 gatunkach gadów, 26 gatunkach ryb i 75 gatunkach motyli
Przed bramą do parku Minneriya po południu manewrują setki jeepów. Problem polega na tym, że okienko kasowe jest jedno – ponoć od lat wszyscy na to narzekają i nikt z tym niczego nie robi.
Pierwsze wrażenie jest takie, że park będzie wyglądał jak zatłoczony zjazd miłośników samochodów 4×4. Szczęśliwie na rozległym terenie spotyka się inne samochody, ale nie jest to Marszałkowska w godzinach szczytu.
W porze suchej słonie duża część lankijskich słoni migruje do parku Minneriya lub pobliskiego Parku Narodowego Kaudulla, ze względu na dostępne w nich zasoby wody.
Nie trafiliśmy na lamparta, ale udało nam się wypatrzeć sporego gada i wiele małp różnych gatunków.
Samochody udające się na safari do Parku Minneriya muszą go opuścić przed godziną osiemnastą. W przeciwnym wypadku przewodnikom grozi zawieszenie licencji.
Nie jest zbyt trudno wypatrzyć słonie. Przewodnicy znają ich ulubione miejsca, a przy większych stadach zbiera się często kilkoro kierowców.
Lion Rock (Lwia Skała) i Pidurangala Rock
Chcieliśmy się wspiąć zobaczyć the Lion Rock o wschodzie Słońca. Ale Czama nie zgodził się nas podrzucić. Wzdłuż dróg są niby rozpięte druty pod napięciem, żeby słonie nie właziły pod auta. Problem jest jednak z prądem, który nie zawsze płynie. Rankami elefanty blokują drogi, a ostatnio jakaś para zginęła w zderzeniu.
Lwia Skała to widoczny z dalekiej okolicy ogromny kawał zastygłej magmy wysokiej na 180 metrów położony da dość płaskiej wyżynie. Znajduje się tam stanowisko archeologiczne z ruinami starożytnego pałacu i twierdzy z czsów króla Kassapy (473-491). Znajduje się na liście dziedzictwa UNESCO i na Sri Lance to zdecydowanie miejsce obowiązkowe. Wejście jest drogie i trzeba odstać swoje w kolejkach.
Pidurangala Rock to taka sąsiednia wersja Lwiej Skały dla ubogich. Wejście jest dziesięciokrotnie tańsze i widok lepszy. Bo z samej Lwiej skały nie widać przecież Lwiej Skały! Podejście jest strome, wśród małp, a z góry widzimy jak pod Lion Rock na schodach stoją kolejki.
Obok tej struktury podczas podejścia należy przechodzić w taki sposób, aby nigdy nie znależć się tyłem do Buddy.
Odpoczywamy na górze, a jakiś akwarelista za nami nas przy tym umieścił na szkicu.
Miasto Sigirija
Ulice miasteczka są pełne tuk tuków wożących turystów i tradycyjnych wozów ciągniętych przez bawoły.
Zamiast obiadu w restauracji można wybrać taki w zwykłym domu, podczas którego gospodyni daje lekcję gotowania przygotowując co najmniej kilka potraw na opalanej drewnem kuchni.
Podczas krótkiego rejsu po jeziorku z widokiem na Lwią Skałę, z roślin przypominających nasze nenufary Lankijczyk kilkom ruchami przygotował nam czapki.
Sri Lanka latem
W podróży latem na Sri Lankę zrobiliśmy trasę z Colombo do miasta Sigiriya i Parku Narodowego Minneriya. Dalej na wschód na piękne plaże w okolicach Trikunamalaja, aby podziwiać rafę koralową i podglądać delfiny. Przez Pasikudah trafiliśmy do miasta Ella i zwiedziliśmy Nine Arches Bridge. W okolicach Nuwara Elija zwiedzaliśmy plantacje i fabrykę herbaty, aby finalnie trafić do Kandy, gdzie w sierpniu odbywa się Esala Perahera – Święto Zęba.
2 komentarze
Fantastyczne słonie!
Dobra opowieść – dziękuję.