Spektakularne formacje skalne i urwiska ciągną się tutaj kilometrami. Jesteśmy na Krańcu Świata. Klify powstały w wyniku ruchów tektonicznych płyty arabskiej w kierunku północno wschodnim, spowodowanych rozprzestrzenianiem się szczeliny Morza Czerwonego około 100 kilometrów na zachód od skarpy góry Dżabal Tuwajk w środkowej części Arabii Saudyjskiej. Geolodzy przypuszczają, że 150 milionów lat temu w okresie jurajskim wschodnia część Półwyspu Arabskiego była płytkim morzem tropikalnym.
Spacerując przez kilka godzin wzdłuż klifów można oglądać to miejsce w stale zmieniającym się oświetleniu. Skały błyszczą pomarańczem, gdy pada na nie popołudniowe słońce i sinieją w cieniu. Warto tu zostać aż do zachodu.
Widoki w Edge of the World trudno do czegokolwiek porównać. Tu jest znacznie więcej przestrzeni niż w Wielkim Kanionie Colorado, a kolory są bliże tym, które zobaczyć można w Zabriskie Point w słynnej Dolinie Śmierci w USA. Jest niezwykle pięknie.
Pytam Mohammeda, który zaparkował swojego Nissana tuż przy krawędzi urwiska, czy się nie boi. Uśmiecha się tylko i zaprasza na herbatę i mięso wielbłądzie. Jeszcze się piecze na ogniu, ale już pachnie cudownie i za chwilę będzie gotowe.
Dojazd do Edge of the World
Zwiedzanie Rijadu można rozłożyć na wiele dni, a wyjazd na pustynie może być świetnym przerywnikiem. Aby dostać się do Edge of the World ze stolicy Arabii Saudyjskiej kierujemy się na północy zachód szeroką drogą 535. Drugie tyle pokonujemy już po pustyni. Można jechać wyjeżdżonym szlakiem, a najlepiej tuż obok niego, gdzie powierzchnia jest wyrównana przez wiatr i mniej telepie. Od czasu do czasu pokonujemy kamienne koryta rzek okresowych, gdzie mniej jest piasku trzeba solidnie zwolnić. Samochodem innym niż SUV o wysokim zawieszeniu nie ma sensu w tę podróż startować.
Z Rijadu wycieczki do Edge of the World organizuje wiele firm. Samochody parkowane są blisko urwiska, przydadzą się solidniejsze buty turystyczne, ale ścieżki po klifie nie są zbyt wymagające. Turyści pozostają na miejscu najczęściej do zachodu Słońca, a w drodze powrotnej czeka ich kolacja na pustyni.
1 comment
Miejsce wygląda niezwykle. Może będę miała kiedyś szansę tam też pojechać.