Wieczorowa pora na Placu Syntagma w Atenach. Tym samym, który od kilu tygodni pokazywany jest w TVN24, CNN i innych stacjach (dez)informacyjnych. Pomarańczowa fasada gmachu parlamentu, grób nieznanego żołnierza z fikuśną wartą honorową i sam plac, na którym zgodnie z tym, co w telewizji powinny być protesty, zamieszki i ogólne mordobicie.
– Czy picie tutaj piwa jest legalne?
– Yes, don’t worry – ateński policjant odpowiedział od razu, bo chyba tylko Polacy zadają tak idiotyczne pytanie.
Ludzie się spotykają, słuchają muzyki, tańczą. Na Akropolu masa turystów robi sobie selfie ze starymi kamieniami, a plaże pełne są ludzi. Ateny, lipiec 2015.
Jeszcze kilka dni temu komunikacja miejska w Atenach była darmowa. W ten sposób władze chciały osłodzić mieszkańcom trudne czasy kryzysu. Widocznym objawem napiętej sytuacji w finansach Grecji są zamknięte banki, które otworzą w drugim dniu naszego pobytu. Bankomaty działają, ale Grecy mogą wypłacić maksymalnie 60 euro. Wbrew obawom, płatności kartami są przyjmowane.
W sieci znaleźć można zdjęcia obiektów pobudowanych na Igrzyska Olimpijskie w Atenach 11 lat temu. Choć w sumie to nie tak dawno, wyglądają mniej więcej jak trybuny na warszawskim stadionie Skry (dla nie-warszawiaków: trybuny na stadionie Skry wyglądają jak nos Wielkiego Sfinksa w Gizie). Obiekty sportowe i parki widać wzdłuż wybrzeża i linii tramwajnowej. Wytyczone ścieżynki zarasta półmetrowa wyschnięta trawa. Wychodzi na to, że jednym z najlepiej utrzymanych obiektów sportowych jest Stadion Panatenajski z IV wieku przed naszą erą. W czasach nowożytnych rozgrywano tu już Igrzyska dwukrotnie – w 1896 i 2004 roku. Na tych ostatnich ponad 60 tysięcy ludzi kibicowało zawodom łuczniczym i maratończykom na ostatniej prostej.
Warto także zobaczyć, co pozostało z wioski olimpijskiej w Atenach, która gościa sportowców w 2004 roku.
Samo miasto robi dziwne wrażenie. Papierki się tu na ulicach nie walają, ale wszystko jest oklejone i upaćkane farbą. Graffiti lepszej lub gorszej jakości i napisy pokrywają każdą dostępną powierzchnię.
Z tym ogólnym burdelem w przestrzeni miejskiej kontrastuje warta przed Grobem Nieznanego Żołnierza na Placu Syntagma. Fikuśnie ubrani żołnierze – ewzoni – z precyzyjnym paradnym krokiem marszowym to spora atrakcja, a w niedziele o 11.00 w ich uroczystej zmianie warty uczestniczy cały pododdział z orkiestrą reprezentacyjną.
Szacuje się, że w aglomeracji Wielkich Aten mieszka około 5 milionów osób. To niemal połowa ludności całej Grecji. Panoramę miasta i sąsiednich gmin można podziwiać z Akropolu oraz ze wzgórza Likavitos – najwyższego w Atenach (277 metrów nad poziomem pobliskiego morza).
Następnego dnia w Grecji otwarto oddziały banków. Stojący w kolejce przed bankiem, kupują losy greckiej loterii. Zawsze to jakaś szansa na wyjście z kryzysu.