Jak wiele historii z ZSRR, także i ta o krążowniku Aurora rozpoczynającym Rewolucję Październikową nie jest do końca prawdziwa.
W 1916 roku krążownik, który podczas I wojny światowej nie zasłużył się niczym specjalnym, skierowano do Piotrogrodu na remont. Jesienią 1917 roku okręt cumował na rzece Newie w pobliżu Pałacu Zimowego. W mieście panowały nastroje rewolucyjne i także na pokładzie krążownika trwała komunistyczna agitka. Wśród niższej stopniem załogi powołano komitet rewolucyjny. 7 listopada (kalendarz rosyjski miał 13 dni naddatku) miasto było już w większej części w rękach buntowników. Garnizon Piotrogrodu oficjalnie pozostawał neutralny, choć cześć żołnierzy przyłączyła się do powstania. Pałacu Zimowego broniły wyłącznie – jakkolwiek by to nie brzmiało – kobiety odznaczone na froncie za męstwo. Gdy waliły już działa Twierdzy Pietropawłowskiej po drugiej stronie rzeki i w mieście trwała rozpierducha, zbuntowana załoga Aurory z okrętowym komisarzem rewolucji Biełyszewem na czele postanowiła się przyłączyć. Z załadowaniem działa mieli pewne problemy, a pierwszy nabój wystrzelony o godzinie 21.40 okazał się być ślepakiem. Z ogólnej liczby 30 strzałów celu dosięgły zaledwie dwa pociski.
Dwa dni później marynarze zaprzeczyli w gazecie Prawda pogłoskom, że Aurora ostrzeliwała Pałac. Nikt nie potwierdzał także, że wystrzał z krążownika miał być sygnałem do czegokolwiek. Dopiero 10 lat po rewolucji propaganda komunistyczna spopularyzowała historię o pierwszym wystrzale z Aurory, który dał sygnał do rozpoczęcia zwycięskiej Rewolucji Październikowej.
Podczas II wojny światowej rozbrojony okręt został uszkodzony 30 września 1941 roku i osadzony na dnie w porcie Oranienbaum koło Leningradu. Po wojnie Aurorę wydobyto i przekształcono w okręt muzeum. Ponoć w latach osiemdziesiątych krążownik zaczął przeciekać, a próby jego naprawy nie przynosiły skutku. Wrak zatopiono na pełnym morzu, a zwiedzającym prezentuje się kopia.
Lenin, gdyby nie leżał na widoku w mauzoleum w Moskwie, przewróciłby się zapewne w grobie, gdy 26 lipca 1997 roku w dniu Święta Marynarki Wojennej cumującą przy Nadbrzeżu Piotrogrodzkim na Wielkiej Newie Aurorę poświęcono. Na krążowniku – podobnie jak i na wszystkich okrętach floty – opuszczono uroczyście czerwony proporzec i wciągnięto banderę z krzyżem Świętego Andrzeja, pod którą okręty pływały od czasów Piotra Wielkiego.
Po roku 2000 na pokładzie krążownika nakręcono pornosa, którego kolejne sceny zamykał wystrzał z legendarnego działa. W 2009 roku podczas imprezy na pokładzie pochlali solidarnie rosyjscy nowobogaccy i oficjele.
Tego było już zbyt wiele. Za służbę w wojsku podziękowano dowódcy Floty Bałtyckiej kontradmirałowi Wiktorowi Mardusinowi. Za pijaństwo wydalono także sam okręt, który stał się od 1 grudnia 2010 roku jednostką muzealną Muzeum Morskiego w Petersburgu. Tym samym przestał na okrętem obowiązywać wojskowy regulamin.