Spis treści
Koło podbiegunowe w wiosce świetego Mikołaja narysowane jest białą linią. Są dwie skrzynki pocztowe – kartka z Poczty Świętego Mikołaja może trafić do adresata od razu albo na święta. Trochę to jest bez sensu, bo u mnie w Polsce listonosz chodzi i tak tylko dwa razy w roku i nie roznosi kartek, ale przeterminowane awizo. Już kiedyś pomyliliśmy tutaj te skrzynki i rodzina myślała, że nasza podróż poślubna trwała od sierpnia do grudnia.
Podczas spotkania z Mikołajem robiono nam zdjęcia, a nasza rozmowa była nagrywana. Tego się nie spodziewaliśmy. Musieliśmy potem zapłacić elfom, żeby oddały wszystkie kopie. Samo dojście do jego komnaty zajmuje chwile i można zobaczyć to tutaj.
Renifery w Laponii
W sierpniu tu na Północy Słońce już nawet teoretycznie zachodzi. I trzeba wtedy uważać na Rudolfa, jego kolegów i koleżanki. Za dnia też trzeba uważać, bo zderzak dość dobrze zbiera komary, ale nie wiem jak renifery, które łażą tu wszędzie. Miejscowi się nie przejmują. Przyjezdni najpierw się zatrzymują, żeby zrobić foteczkę, potem w trosce o lakier, a jeszcze potem nie mają wyjścia, bo stoi taki na drodze i ma wyjebongo. Jak się jeździ w takich warunkach można zobaczyć tutaj.
Saamowie, ludność rdzenna Laponii, nie mają swojego państwa, więc nie możemy dołożyć kolejnej flagi wyprawy. Wiele wycierpieli od Finlandii, ale także od innych państw, do których należały w historii ich ziemie. Dyskryminacja, szkoły rezydencjalne, tępienie języków, rozpijanie wódą trochę odbiegają od znanych dzisiaj pięknych obrazków krainy świętego Mikołaja. Chrystianizacja i państwowa przemoc dały się tutaj lokalsom we znaki. Widokówkowe psie zaprzęgi też są ściemnione, bo husky pojawiły się tutaj jakieś 50-60 lat temu.
Ale mökki można tu mieć nad własnym jeziorem lub pojezierzem, jeśli ktoś potrzebuje rozmachu. Sauna, wifi, Rudolf z ekipą i zero ludzi.
Koło podbiegunowe
Koło podbiegunowe, równoleżnik 66°33’39″N, to linia za którą przynajmniej raz w roku Słońce nie zachodzi lub nie wschodzi. W rzeczywistości to nie jest takie proste i obszar nocy polarnej jest mniejszy niż obszar występowania dni polarnych (refrakcja atmosferyczna). Ale na globusie ta umowna linia jest właśnie tu.
Nawet gdy w Laponii kończy się czas polarnego dnia i Słońce teopretycznie zachodzi, jeszcze prze kilka tygodni noce są jasne. Zachód trwa parę godzin i płynnie przechodzi we wschód. Prawdziwa ciemnośc nie zapada.
Okolica, w której przekracza się koło podbiegunowe wygląda zupełnie inaczej niż ta sama szerokość geograficzna w Norwegii. Tutaj są lasy i zieleń, tam skalisty płaskowyż.
Rovaniemi
Stolicą finlandzkiego regionu Laponia jest miasto Rovaniemi. Kiedyś Mikołaj mieszkał w Urho Krkkonena, ale w 1940 ruscy zagarnęli kawał Finlandii i święty został ewakuowany do Rovaniemi właśnie. Teraz z wiadomych powodów miasto zerwało partnerstwo z Murmańskiem, a Mikołaj zerwał kontakty z Dziadkiem Mrozem.
Samo miasto – poza Świętym Mikołajem – może się kojarzyć z kompleksem skoczni narciarskich, gdyż odbywają się tutaj zawody pucharu świata.
Inari
320 kilometrów na północ od koła podbiegunowego znajduje się miasteczko Inari. W okolicznych lasach jest znajduje się wiele chat, w których można zrobić przystanek w drodze na Nordkapp.
Trasę z Helsinek do Laponii można pokonać samochodem na własną rękę. Można też sobie ułatwić korzystając z nocnego pociągu – pasażerowie śpią w wagonach sypialnych, a samochody jadą na kolejowych platformach. Zasypiając w Helsinkach, można się obudzić w Laponii.
Laponię – nie pierwszy już raz – odwiedziliśmy w ramach podróży dookoła Morza Bałtyckiego.
2 komentarze
Święty Mikołaj żyje! I tam go można spotkać 🙂
Wioska Świętego Mikołaja zimą musi wygladac przepięknie.