Spis treści
Niezależnie od wybranej drogi, Przylądek jest częstym celem wyprawy na północ. W naszym przypadku znalazł się na trasie dopiero podczas trzeciej podróży za koło podbiegunowe.
Nordkapp, Przylądek Północny
Przylądek Północny, Nordkapp, 71°10′21″N.
Czy opłaca się jechać tyle, żeby zobaczyć jakieś kamienie? Nie opłaca się, ale warto.
najpierw Opływamy potwora Morzem Barentsa, a przy okazji Knivskjellodden, żeby nie było dyskusji, co jest bardziej na północ. Na wystających w okolicy z wody skałach siadają ptaki. W wodzie kąpią się foki. Milusie. Walenie już raczej odpłyneły zimować na głębsze wody, ale widzieliśmy jeszcze dwie sztuki czegoś dużego przetaczające swe wielkie cielska nad powierzchnią wody. Widzimy charakterystyczną skałę Róg (ang. Horn).
Te kombinezony morskie doskonale chronią przed wiatrem. W górze ludzie robią sobie obowiązkowe zdjęcia z pomnikiem w kształcie globusa.
Wpływamy też do zatoki Hornvika – w czasach, gdy nie było tunelu Przylądek Północny zdobywano przypływając tutaj łodziami, a następnie wspinając się na płaskowyż.
Na górze raczej pustawo. Trochę kamperów, motocyklista z Kuwejtu, hardcory na rowerach i jakiś Mojżesz z wielką laską przyszedł tu chyba piechotą.
Najdłuższa noc w roku trwa tutaj 67 dni , a najdłuższy dzień trwa 77 dni. Jakoś tak. Pogoda się zmienia co 3 minuty, jedynie wiatr wieje stabilnie i bardzo mocno. Start dronem z dużym ryzykiem – znajdziesz się po zawietrznej i możesz się żegnać ze sprzętem.
Przylądek to miejsce, w którym Morze Norweskie spotyka się Morzem Barentsa. Osoby na zdjęciach ze słynnym globusem mają za sobą to pierwsze po lewej, a drugie po prawej.
Droga na Nordkapp
Asfalt na klif jest raczej wymagający – sam tunel na Magerøya to 7 kilometrów, z czego połowa w dół, a połowa w górę. Zjeżdża się na głębokość 212 metrów, gdzie w lekkiej mgiełce można spotkać na przykład grupę 23 rowerzystów ze Śląska w dwudziestym dniu ich jazdy na północ – my ich minęliśmy już na powrocie. Potem sporo stromych podjazdów i zjazdów – sam klif jest na wysokości 307 metrów. Droga E69 się kończy i kończy się Europa, do której można dojechać. Finito.
Jeszcze przed tunelem, gdy roślinności widoki robią się bardzo podobne do tych, które podziwialiśmy na Lofotach.
Połowy Kraba Królewskiego
Gdy dzieci przestają się rodzić, nasze osady zaczynają umierać – tak mówi nasz nowy znajomy w Skarsvåg, najdalej na północ wysuniętej miejscowości Europy. Ostatnie dziecko urodziło się tutaj bardzo dawno temu. Mieszka tu teraz zaledwie 40 starzejących się osób. Dalej na północ są tylko osady na wyspach Grenlandii i Svalbardzie.
Zakładasz pułapki na w zatoce Morza Barentsa i nie ma, że zimo. Jako przynęta posłużyć może kawałek ryby, byle nie z Odry. Następnego dnia sprawdzasz, czy się powiodło.
Oho, taki dwu- trzyroczniak kraba królewskiego to jest jakieś dwieście euro w samym surowcu, gdyby go oddać do skupu. Wbijasz nóż prosto w mózg, żeby sobie krab źle nie pomyślał. Odrzucasz co niepotrzebne, a reszta prosto do posolonego wrzątku na 10 minut. Danie w zasadzie gotowe. Podajesz z ciepłym pieczywem i słonym masłem. Pancerz rozcinasz specjalistycznym sprzętem, choć nożyczki do papieru w zupełności wystarczą. Cały proces od połowu do konsumpcji można zobaczyć tutaj.
Kiedyś nie było tu takich krabów. W latach sześćdziesiątych XX wieku ludzie radzieccy wpuścili do Morza Barentsa kilka sztuk kraba kamczackiego. Gatunek był tak inwazyjny, że niszczył lokalne ekosystemy. Norweskim rybakom zabrakło ryby. Ale po latach norweskie wioski zarobiły na krabach miliony.
Wyspa Magerøya
Wyspa, na której znajduje się przylądek ma 440 km² powierzchni. Administracyjnie należy do prowincji Finmark.
Renifery na wyspie Magerøya
Na Magerøya latem Saamowie wypasają renifery – jakieś siedem tysięcy sztuk. Na zimą z pomocą marynarki wojennej zwierzęta transportowane są na kontynent. Łażą tu wszędzie, ale jeśli ktoś dotarł na Nordkapp to znaczy, że przez ostatnie dni widział ich tyle, że przywykł.
Podobnie jak w Laponii samochód prowadzić bardzo ostrożnie – zwięrzęta nie są szczególnie płochliwe i można na nie wpaść nawet rowerem.
Kempingi w pobliżu Przylądka Nordkapp
Na wyspie jest kilka kempingów, na których można rozbić namiot, zaparkować kampera lub wynająć domek. W Skipsfjorden niedaleko Honningsvåg przy kempingu znajduje się potężny hotel Scandic. W sierpniu robi wrażenie opuszczonego, obiektu dla miłośników urbex. Jednak przez okna widać elegancko przygotowane pokoje, sale – wszystko przygotowane na przyjęcie gości.
Hotel powstał z przeniesienia części wioski olimpijskiej po igrzyskach w Lillehammer. Funkcjonuje około 6 tygodni w roku w sezonie letnim.
Nordkapp, Przylądek Północny, odwiedziliśmy w ramach podróży dookoła Morza Bałtyckiego.
4 komentarze
Byłem na Nodkappie w grupie motocyklowej. Świetne widoki, ale cześć przesłoniła mgła. Daleko, ale warto się wybrać.
Daleka droga, ale wspaniałe widoki i zdjęcia. Troszeczkę zazdroszczę.
Byliśmy i zachwycaliśmy się widokami. Wyjątkowe miejsce, jak i cała Norwegia. Warto się wybrać niejeden raz…
Byłem w czerwcu. Nord Kapp to przygoda. Trochę daleko, 5 tys km ale warto.