Doktórka z przychodni z pielęgniarką Wiesławą Wilczek same roznosiły po domach wezwania, żeby rodzicie z dzieci pofatygowali się do przychodni. Zaczęło się od jednego chłopca z powracającą anemią. Po szczegółowych badaniach było już jasne, co to za choroba. Ale nie można było o tym powiedzieć, bo w PRL trwała propaganda sukcesu, a produkcja musiała iść.
Działając po ciuchu przebadano pięć tysięcy dzieciaków mieszkających w bezpośrednim sąsiedztwie huty. Dwa tysiące z nich wysłano do sanatoriów w Istebnej i Rabce na wielomiesięczne pobyty, a rodziny przeprowadzano do nowych mieszkań. W pobliskiej szkole zdarzało się tak, że na rozpoczęciu roku szkolnego znikały całe klasy.
Okolice huty były skażone metalami ciężkimi, ilość trującego talu na przykład przekraczała dopuszczalne normy kilkaset razy. W XXI wieku z okolic usunięto etapami ponad sto tysięcy ton osadów cynkowych, a około 80 tysięcy ton pozostawiono w zabezpieczonym sarkofagu. Kiedyś tu było gęsto od hal, kominów, walcowni, warsztatów, torów kolejowych. Teraz po jednej z największych polskich hut i największym na świecie producencie kadmu pozostał plac ze stercząca ruiną wieży ciśnień, kominem i pojedynczy budynek huty z wieżą zegarową.
Za walkę z ołowicą w latach siedemdziesiątych i uratowanie setek dzieciaków lekarka Jolanta Wadowska-Król zapłaciła złamaniem kariery. Do dziś mówią o niej Matka Boska Szopienicka.
Huta Metali Nieżelaznych Szopienice
Istniejąca od 1834 roku pod nazwą Bergwerksgesellschaft Georg von Giesches Erben w Szopienicach, dzielnicy Katowic, huta była jednym z największych w kraju zakładów produkcji wyrobów walcowanych z miedzi i mosiądzu. Była także największym na świecie producentem kadmu.
Budynki huty cynku Uthemann zostały zaprojektowane przez Georga i Emila Zillmannów.
W 2008 została postawiona w stan likwidacji.
Epidemia ołowicy
O zachorowaniach na ołowicę w grupie dzieci mieszkających w bezpośrednim sąsiedztwie huty, nazywanych Polskim Czarnobylem, opowiada książka Przemilczana epidemia Michała Jędryki.