Na lotnisku Aeroklubu Częstochowskiego rozpoczynają się zawody szybowcowe, więc nie uda mi się tam wznowić szkolenia z początkiem długiego weekendu. Trzeba spróbować czegoś innego.
Ostatni raz, gdy byłem w Chrcynnie musiałem wysiadać z lecącego (i sprawnego) samolotu. Tym razem poleciałem tandemową motolotnią SP-MOAC.
Krótki rozbieg i siedzący przede mną pilot kieruje pchane silnikiem Rotaxa skrzydło na północny zachód w kierunku Nasielska. Lot jest bardzo przyjemny, szczególnie w okolicach 400 metrów nad ziemią, gdy po zdjęciu obrotów robi się znacznie ciszej.
Krążymy chwilę nad Nasielskiem w okolicach kościoła Św. Wojciecha i wychodzimy na zachód wzdłuż linii kolejowej. Lotnisko mamy teraz po prawej, a wkoło szachownica pól, które wreszcie są zielone.
Dokręcamy w kierunku lotniska. Choć podchodzimy do lądowania z wiatrem, prędkość jest wyraźnie mniejsza niż w szybowcu i samolocie na ostatniej prostej.
Przyziemienie i bardzo krótki dobieg. Gdy śmigło przestaje się obracać, odzyskuję słuch.
1 comment
Genialne zdjęcia!