Ciemno. Wschód słońca będzie za godzinę. Giuseppe jedzie traktorkiem wzdłuż plaży. Broną szeroką na cztery metry wygładza piasek zdeptany wczoraj przez stopy i stópki. Znikają zamki na piasku, budowle obronne otaczane fosą, wieże Babel i zwykłe piaskowe baby. W miejscu, gdzie kolor leżaków zmienia się z niebieskiego na żółty traktorek zawróci i kolejny czterometrowy pasek będzie równiutki jak trzeba. Wzdłuż żółtych i dalej równa ktoś inny. Wszyscy skończą do świtu, bo plaża musi być gotowa nim przyjdą. Jak po resecie.
Zaczynają się złazić. Niektórzy nawet przed wschodem słońca. Niosą dmuchańce, wiaderka, łopatki. Olejki do opalania, napoje do picia, smartfony niezbędne do życia. Na każdego już czeka zestaw z leżakiem i parasolem. Komórki w równiutkiej macierzy, zebrane w sektory po kilka setek. Adres komórki każdemu przyznano jeszcze w hotelu, skąd wygodna magistrala prowadzi do właściwego sektora. Struktura zorganizowana jak komputerowa pamięć wielokrotnego zapisu. Weź no tu rozłóż jakiś parawan, Polaku.
Leżą i skwierczą. Nabierają czerwieni i brązu. Plecki, brzuszek, boczek. Część nawet nie dojdzie nóg zamoczyć w morzu. Może dlatego, że morze jest mokre, a może dlatego, że plaża szeroka na jakieś 250 metrów i z przypadającego leżaka bliżej do wody w hotelowej łazience.
Leżą i skwierczą. Ktoś patrzy w telefon, drudzy czytają Bilda, La Gazzetta dello Sport albo Remigiusza Mroza. Jedni kąpią w morzu, drudzy w piasku. Budują zamki, budowle obronne otaczane fosą, wieże Babel i zwykłe piaskowe baby. Jeśli ich woda nie zmyje, rankiem Giuseppe traktorem je ładnie wygładzi.
Nadchodzi wieczór. Ruch na magistrali. Wracają zmęczeni, jak po katordze, kolejnym dniu życia. Plaża zostaje pusta, piasek nierówny, leżaki gdzieniegdzie odstają od linii i burzą symetrię sektora. Niewidzialne ręce obsługi przywrócą tu zaraz porządek. Nad ranem traktorkiem przejedzie Giuseppe.
Będzie jak po resecie.
Wybrzeże Adriatyku we Włoszech ciągnie się od Triestu na północy aż po Brindisi na południu Włoch i znane jest z szerokich złocistych plaż. Hotele nastawione od zawsze były na osoby przyjeżdżające z Niemiec i Austrii. Od kilkunastu lat rośnie liczba gości z Polski.
Na północy w okolicach Wenecji, do najbardziej znanych miejscowości należą: Lido di Jesolo, Caorle, Lignano Sabiadoro, Bibione i Rosolina Mare. Dalej na południe leży największy kurort we Włoszech – Rimini oraz dalsze: Riccione, Cattolica, Milano Marittima, Cesenatico, Fano, Civitanova Marche, Senigallia, Pesaro, Porto San Giorgio, San Benedetto del Tronto, Pescara, Ortona, Vasto i Termoli
5 komentarzy
Super zdjęcia, ale wypoczynek w takich warunakch to tragedia…
Zdjęcia z drona są genialne 🙂 ależ tam brakuje parawanów z Januszami i Grażynami 🙂
Bibione na wakacje to najlepszy wybór
Och, uwielbiam wakacje w Bibione. gwarantowana pogoda i świetne jedzenie. Tani nocleg nie jest w sumie tak trudno znaleźć, bo jest duzo mozliwosci: kemping, namiot, hotel, apartament.
Świetne zdjęcia. Tekst godny Kapuścińskiego : ) Pozdrawiam