Dla operatorów dronów Warszawa to trudny teren. Liczba użytkowników urządzeń latających różnego typu rośnie, a przepisy dotyczące wykonywania lotów dronami są dość skomplikowane. Wiele osób uważa, że dron to zabawka. W wielu przypadkach pewnie tak jest, ale z punktu widzenia prawa to bezzałogowy statek powietrzny. Brzmi bardzo poważnie. Jeszcze poważniejsze mogą być konsekwencje nieznajomości prawa lub nieprzestrzegania obowiązujących zasad. Dron może zagrażać innym użytkownikom przestrzeni powietrznej, których w Warszawie jest najwięcej w Polsce: samoloty komunikacyjne, wojskowe i prywatne, śmigłowce, maszyny aeroklubów, paralotniarze i inni użytkownicy dronów. Można komuś wyrządzić krzywdę, można trafić na pasek stacji telewizyjnych (Dron na lotniskiem Chopina. Policja szuka operatora), można dostać do 5 lat odosobnienia, bo tyle grozi za naruszenie przepisów.
Swobodne latanie dronem w Warszawie ograniczają strefa kontrolowana lotniska Chopina (CTR EPWA), strefa ruchu lotniskowego lotniska Warszawa-Babice (ATZ EPBC), stałe i tymczasowe strefy objęte zakazem lotów (np. P 21). Ponadto oprogramowanie dronów firmy DJI uniemożliwia latanie w tak zwanych strefach NFZ (no flying zones). W Warszawie oprócz Lotniska Chopina objęte są nimi PGE Narodowy i stadion Legii przy ulicy Łazienkowskiej.
W praktyce oprócz świadomości istnienia różnego rodzaju stref ważne są jeszcze dwa kryteria. Pierwsze to waga drona, którym latamy. Dla statków powietrznych o masie poniżej 0.6 kg stosuje się szereg wyjątków. Drugim kryteriów jest świadectwo kwalifikacji operatora bezzałogowych statków powietrznych (UAVO). Jego posiadanie pozwala latać także w celach komercyjnych i umożliwia uzyskiwanie zgód na korzystanie ze stref, w których bez zgody latać nie można.
Gdyby komuś było mało, to prawo nakłada jeszcze jedno dość ważne ograniczenie: w lotach rekreacyjnych i sportowych operator powinien zachować odległość poziomą nie mniejszą niż 100 metrów od zabudowy miejscowości, miast, osiedli lub od zgromadzeń osób na wolnym powietrzu. Operator latający rekreacyjnie lub sportowo musi zachować odległość poziomą nie mniejszą niż 30 metrów od osób, pojazdów, obiektów budowlanych niebędących w dyspozycji lub pod kontrolą operatora. W lewobrzeżnej Warszawie trudno o takie miejsce – Pole Mokotowskie może spełniać te warunki, ale wyłącznie w godzinach porannych, gdy nie ma jeszcze spacerowiczów. Na szczęście to ograniczenie nie dotyczy dronów, których masa nie przekracza 0.6 kilograma. Niezależnie od wagi drona należy zapewnić bezpieczną odległość poziomą od innych statków powietrznych, przeszkód, osób lub zwierząt na wypadek awarii lub utraty kontroli nad modelem latającym. A to oznacza, że rekreacyjnie nie można latać nad osobami lub zwierzętami. W lotach komercyjnych – dla posiadaczy świadectwa kwalifikacji – uregulowania te są nieco inne.
Wspomniane Pole Mokotowskie znajduje się jednak dość blisko Lotniska Chopina, a to sprawia, że w zależności od tego, czym chcemy latać, konieczna może być zgoda Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej i służby kontroli lotniska (TWR). Aby się w tej łamigłówce odnaleźć, przyjrzyjmy się po kolei wszystkim przypadkom.
Obszarowo największe ograniczenia w lataniu dronem w Warszawie są konsekwencją obecności Lotniska Chopina.
W strefie CTR możemy latać bez konieczności uzyskiwania zgody w odległości powyżej 1 kilometra od płotu lotniska, gdy masa drona nie przekracza 0.6 kilograma. Wysokość takiego latania nie może przekroczyć 30 metrów lub wysokości najwyższej przeszkody w promieniu 100 metrów od operatora. Dla dronów o większej masie (do 25 kilogramów) w strefie CTR zgoda nie jest wymagana w odległości większej niż 6 kilometrów od płotu lotniska, a latać możemy do wysokości 100 metrów.
Dla wszystkich innych przypadków wymagane jest otrzymanie warunków lotu od Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, a następnie zgoda służby kontroli lotniska (TWR) przed samym lotem. Warunki wykonania loty jednoznacznie określą między innymi do jakiej wysokości możemy latać (przeczytaj też Loty dronem w CTR). W obydwu tych miejscach pracują profesjonalni i życzliwi ludzie, a zdjęcia poniżej powstały po uzyskaniu zgody według tego schematu. Operatorzy często proszący o zgodę, uzyskują dostęp do szybszych i mniej uciążliwych procedur.
Lotnisko Warszawa-Babice ma swoją strefę ATZ EPBC. Dronem o masie mniejszej niż 0.6 kilograma możemy latać 1 kilometr od płotu lotniska do wysokości 30 metrów lub wysokości najwyższej przeszkody w promieniu 100 metrów od operatora. Drony o większej masie w strefie ATZ mogą latać bez konieczności uzyskiwania zgody w odległości większej niż 6 kilometrów od płotu lotniska, a latać możemy do wysokości 100 metrów. Gdy chcemy latać bliżej lotniska w miejscu, gdzie wytyczono strefę ATZ, musimy prosić o zgodę Centrum Usług Logistycznych, które zarządza lotniskiem. Po jej uzyskaniu niezbędna jest rejestracja lotu w aplikacji DroneRadar z podaniem numeru zgody lub telefoniczne zgłoszenie do Lotniskowej Służby Informacji Powietrznej (AFIS).
Zgoda zarządzającego niezbędna była na przykład na lot dronem DJI Phantom przy ulicy Marii Kazimiery.
Istotna część ścisłego centrum Warszawy, gdzie zlokalizowane są budynki szczególnie istotne dla bezpieczeństwa państwa znajduje się ponadto w strefie P 21, tj. Strefie Zakazanej.
Zgodę na wykonywanie w niej lotów może wydać Służba Ochrony Państwa (dawniej BOR). Jest to dość trudne, ale nie niemożliwe. W przypadku dronów o masie mniejszej niż 0.6kg przestrzeń faktycznego zakazu lotów jest ograniczona do odległości 500 metrów od terenów objętych ochroną. Na pozostałym jej obszarze lekkie drony mogą latać do wysokości 30 metrów lub do wysokości najwyższej przeszkody, w tym drzew lub obiektów budowlanych, znajdującej się w promieniu do 100 m od operatora (więcej informacji o strefie P 21 znajdziesz tutaj).
Co ważne, część strefy P 21 leży dodatkowo w strefie CTR, bliżej niż 6 kilometrów od płotu lotniska Chopina. Niezbędne jest zatem uzyskanie warunków lotu od Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, uzyskanie zgody od Służby Ochrony Państwa i uzyskanie zgody od służby kontroli lotniska (TWR) przed samym lotem.
Podobnie wokół siedziby agencji Frontex, mieszczącej się w wieżowcu Warsaw Spire przy Rondzie Daszyńskiego w Warszawie wytyczono strefę P26. Nie można latać wewnątrz koła o promieniu 500 metrów wokół tego obiektu – także dronami o wadze mniejszej niż 600 gramów.
Szczęśliwie się składa, że są jednak w Warszawie miejsca, gdzie zgodnie z przepisami można latać bez konieczności pozyskiwania dodatkowych zgód przed każdym lotem. Skrzyżowanie ulic Emilii Plater i Świętokrzyskiej znajduje się kilkadziesiąt metrów od strefy P 21 i kilkadziesiąt metrów dalej niż strefa 6 kilometrów od lotniska. Do wysokości 100 metrów można więc latać z uprawnieniami bez konieczności uzyskiwania dodatkowych zgód.
Prawobrzeżna część Warszawy ma znacznie mniej ograniczeń, choć trzeba być czujnym: mniej więcej w połowie długości mostu Świętokrzyskiego zaczyna się strefa P 21.
Pozyskanie wszelkich zgód nie zwalnia nas jeszcze z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności. Nawet nad gęstą zabudową Warszawy spodziewać możemy się śmigłowców na niskiej wysokości, chociażby Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, które ma swoje lądowiska przy wielu szpitalach w mieście. Nad Wisłą i w prawobrzeżnej części Warszawy możemy spotkać ruch turystyczny z innych lotnisk i lądowisk, których wokół Warszawy jest dość sporo. Naczelną zasadą jest wykonywanie lotów wyłącznie w warunkach widoczności i tylko w zasięgu wzroku operatora. Operator drona ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa wszystkim innym użytkownikom przestrzeni powietrznej. Zachowanie wysokości np. poniżej 100 metrów nie gwarantuje wystarczająco bezpiecznej separacji.
Aplikacja DronRadar na telefony komórkowe jest bardzo pomocna. Prezentuje informacje o strefach dla konkretnego miejsca, a także o działalności innych operatorów dronów w konkretnej okolicy. Oczywiście wyłącznie tych, którzy z niej korzystają. Wykorzystuje ją w koordynacji lotnisko Warszawa-Babice, a spodziewać się można, że w przyszłości będzie pomocna także w kontakcie z innymi służbami odpowiedzialnymi za porządek w przestrzeni powietrznej.
Wiele osób uważa, że dron to zabawka. Naprawdę?
4 komentarze
Wszyscy robią zdjęcia na moście Świętokrzyskim 🙂
W Warszawie dronem nie wszędzie można, ale wszędzie jest coś ciekawego. Ha ha ha
Zachowanie wysokości np. poniżej 100 metrów nie gwarantuje wystarczająco bezpiecznej separacji.
Nie chodzi o separację, a o bezpieczną odległość. Wiem, wiem. Brzmię jak użytkownik elektrody.
Jaromir 🙂