Pandemia COVID-19 sprawi, że więcej osób odkrywać będzie swój kraj lokalnie. Okaże się nagle, że mamy w Polsce widoki prawie jak te w Chorwacji (na przykład kamieniołom w Jaworznie), budowle z wielką historią (jak Kanał Mazurski), plenerowe galerie sztuki (jak Zaspa – dzielnica murali), a w pobliżu wielkich miast trafiają się widoczki naprawdę niezwykłe (jak nad rzeczką Utratą).
W Warszawie i okolicach takich miejsc nie brakuje, a jednym z mniej znanych jest cmentarz ofiar epidemii cholery, która nawiedziła Pragę w latach 1872-1873. W kontekście ograniczeń podróżowania spowodowanych pandemią jest to miejscówka bardzo à propos.
Mogiła znajduje się na granicy Targówka i Pragi Północ w trójkącie ograniczonym torami, między innymi linii E65 Gdynia-Zebrzydowice. Dostać się tam bezpiecznie w zasadzie nie można. Jako takie przejście przez wysokie krzaki możliwe jest od ulicy Starzyńskiego przy przystanku Namysłowska. Od 2012 roku Cmentarz wpisany jest do rejestru zabytków.
Cmentarz choleryczny istnieje w tym miejscu od 1872 roku. W 1876 na jego terenie znajdowało się 55 nagrobków, a ostatni pochówek ofiary cholery miał miejsce 8 stycznia 1883 roku. W kolejnych latach pochowano tu także 7 żołnierzy, nazywanych bałwochwalcami, wyznawców religii pogańskich.
17 sierpnia 1877 do użytku oddano Kolej Nadwiślańską, przecinającą torami okoliczne pola. W 1908 roku cmentarz zlikwidowano, przenosząc szczątki pochowanych do wspólnej mogiły otoczonej z trzech stron torami. Przez kolejne dziesięciolecia cmentarz choleryczny popadał w ruinę, aż do 2009, kiedy to podczas remontu linii kolejowej miejsce uprzątnięto i wyremontowano.
Cmentarz widoczny jest z okien przejeżdżających pociągów.
3 komentarze
Niezwykłe miejsce
Cmentarz ofiar pandemii. Brrrr
Z tunelem dojście na cmentarz choleryczny teraz jest lepsze.