Spis treści
Bliska odległość do jedynego międzynarodowego lotniska oraz sąsiedztwo stolicy sprawiają, że Durres (Durrës) może być dobrą bazą wypadową do zwiedzania rozciągniętej południkowo Albanii. Z drugiej jednak strony, ze względu na jakość dróg, odległości między miejscami w Albanii należy wyrażać w godzinach, a nie w kilometrach. To sprawia, że z Durres jest daleko zarówno na piękne plaże południa, jak i w cudowne Góry Północnoalbańskie.
Durres to miasto, które się prezentuje jak skrzyżowanie pełnego hoteli włoskiego Bibione oraz rozpadającej się kompletnie kubańskiej Hawany. Aspirujące kolorowe rzędy leżaczków przy plaży sąsiadują tutaj z kompletnym badziewiem. Z szerokimi plażami to będzie kiedyś wspaniały kurort.
Co zobaczyć w Durres
Choć większość budynków w centrum miasta nie prezentuje się zbyt atrakcyjnie, zdarzają się także perełki jak budynek Albanian College, którego dodatkowe walory ukryte są na dachu, niewidoczne dla przechodniów.
Ułożone już w czasach kapitalizmu chodniki przerasta trawa, często brakuje pokryw studzienek. Tory kolejowe prezentują się jak relikt minionej epoki, choć o dziwo jeżdżą po nich pociągi.
Historia Durres sięga 625 roku przed naszą erą. W mieście jest sporo ciekawych zabytków, jak termy rzymskie z II wieku, Forum, pozostałości murów obronnych, prawosławna katedra św. Pawła i św. Astiusa, amfiteatr i Wielki Meczet wybudowany w 1994 roku na miejscu wcześniejszego rozwalonego w 1967 roku w ramach implementacji państwa ateistycznego. Bo Enver Hodża miał taką teorię, że jeżeli w Albanii Bóg w ogóle istniał to był wszechmocny tylko w teorii, a partia była wszechmocna w praktyce. Bóg nie potrafił zniszczyć partii, ale partia potrafiła zniszczyć Boga. Ta teoria chyba próby czasu nie wytrzymała, bo nie tylko odbudowano Wielki Meczet w Durres, ale jest kilka mniejszych, a uwagę przyciąga też Riza Bajrami z czterema minaretami. Znajduje się w nie najciekawszej okolicy, ale jego otoczenie jest bardzo zadbane i pachnie kwitnącym kwiatami.
Z amfiteatrem w Durrës rzecz ma się trochę inaczej, choć powstał w drugim wieku przed naszą erą. Co z tego, że był jednym z największych, jakieś 20 tysięcy widzów. Wieki później ludzie się na nim pobudowali i – gdy zaczęły się wykopaliska – trzeba było trzydzieści trzy domy prywatne wyburzyć. Dopiero kilka lat temu usunięto ostatnie samowolki, bo ludzie mieli fantazję sobie chawiry na samym środku postawić.
Plaże Hamallaj
Na północ od Durres ciągną się szerokie piaszczyste plaże, które wielu Polakom przypominają ponoć te nad Bałtykiem. Jest woda, jest piasek, więc może i podobieństwo jest jakieś. Wzdłuż plaży budowane są nowoczesne strzeżone osiedla. Na dość sporym obszarze teren jest zagospodarowany i nie ma walających się wszędzie śmieci
Półwysep Rodonit
Jeszcze dalej na północ jest Półwysep Rodonit. Prowadzi na niego serpentynami droga czasem tylko przykryta asfaltem, ale regularnie obsypana większymi i mniejszymi kamieniami. Być może dlatego plaże półwyspu są mniej oblegane.
Golem
Pomiędzy miastami Durrës i Kavajë od strony południowej znajduje się miejscowość Golem. Plażę w pobliżu hotelu Prestige zdobi solidny bunkier.
Albania na własną rękę:
Durres - miasto, które kiedyś będzie kurortem, przejście przez Kanioni i Holtës, zabytkowy Berat, krótka wizyta w Tiranie, Park Narodowy Dajti, Wlora i jej piękne plaże, wszechobecne bunkry w Albanii.
Czytaj także: latanie dronem w Albanii, jazda samochodem w Albanii.
3 komentarze
Wróciłam z Durres i było pięknie – słońce, plaża i pyszne jedzonko. Zaliczyłam kilka wycieczek z biurem.
Miasto nieciekawe i niezbyt czyste. Ale w okolicy jest kilka ładnych plaż. Dobrze wypożyczyć samochód i jeździć z Durres po okolicy.
Miasto nieciekawe, ale można stad ruszyć w góry lub na południe