Karpacz na weekend to bardzo fajny pomysł. Miasto i okolice mają bardzo bogatą ofertę. Jest kilka muzeów i sporo atrakcji dla dzieci.
Przede wszystkim Karpacz to miejsce startowe do wędrówek po Karkonoszach. Najbardziej znana jest Śnieżka z z charakterystycznym obserwatorium zbudowanym z trzech dysków. W okolicy są dziesiątki szlaków prowadzących także na inne wzniesienia i do ciekawych formacji skalnych.
Przeniesiony w 1841 roku z norweskiej miejscowości Vang kościół uważany jest za najstarszą drewnianą świątynię w Polsce. Znany obecnie jako kościółek klepkowy Wang wzniesiono tam na przełomie XII i XIII wieku.
Dziki Wodospad w Karpaczu na rzeczce Łomnicy nie jest w ogóle dziki. Wzniesiony ludzką ręką służy jako ochrona przeciwpowodziowa Karpacza.
Dla dużych i małych mamy tory saneczkowe Kolorowa. Zapora na Łomnicy zbudowana z granitowych bloków ma długość ponad sto metrów. Jeśli ktoś nie lubi wędrować ma kolej linową na Kopę, a jeśli ktoś nie wybiera się w góry, a chciałby popatrzeć z wysoka może wejść na punkt widokowy zlokalizowanych na skoczni narciarskiej.
Sporo ciekawych miejsc jest w okolicy Karpacza.
Zamki Książ i Czocha
W okolicy Karpacza – no powiedzmy w zasięgu niedługiej wycieczki samochodem – są zamki Książ i Czocha. Jeśli ktoś słyszał o Bogusławie Wołoszańskim, to słyszał też o nich. W ogóle zamki z historią sięgającą XX wieku są ciekawsze niż te średniowieczne lub inne królewskie. Losy bogatych przemysłowców z automobilem na podjeździe nie są tak czerstwe jak opowieść o rycerzu Jurandzie na koniu.
Książ zwiedzamy za dnia. Zamek jest bardzo wielki i bardzo fikuśny. Jego ciągła rozbudowa pomogła biznesowi rodziny Hochbergów się w końcu wywalić. Tak to jest, gdy na ogrzewanie chaty idą dwa wagony węgla na dobę.
Odwiedzającym oprócz wnętrza zamku udostępniono tarasy, podziemia i pobliską palmiarnię.
Zamek Czocha zwiedzamy nocą. Ciekawa jest historia bogatego wystroju, którego większa cześć zdobi obecnie warszawskie budynki. Po czterdziestym piątym nie było wiadomo, jak długo te tereny pozostaną nasze, więc łupiono zamek dość srogo. Organy z sali rycerskiej można odnaleźć na przykład w kościele Świętej Trójcy na Solcu.
Bardzo fajna opcja takie nocne łażenie po zamku, połączone z degustacją miodów w piwnicy. Przewodnik za dnia pracuje chyba jako stand-uper. O drugiej w nocy jego żarty są całkiem śmieszne.