Stoimy przed wahadłowcem Atlantis. Gdy wylądował po raz ostatni 21 lipca 2011 roku, skończyła się era promów kosmicznych. Wcześniej wykonał 33 misje, przeleciał 203 miliony kilometrów.
Otwarta ładownia naprawdę robi wrażenie – ileż towaru te woły wywiozły w kosmos w udanych 133 misjach! W pięć lat zaliczyłem wszystkie muzea, w których stoją kolejno dla mnie Enterprise (Nowy Jork – muzeum na lotniskowcu Intrepid), Discovery (Muzeum Lotnictwa i Przestrzeni Kosmicznej w Waszyngtonie/Wirginii), Endeavour (Kalifornijskie Centrum Nauki w Los Angeles) i teraz Atlantis. Mission accomplished. Challenger and Columbia rest in peace.
Na dwunastą jesteśmy umówieni na lunch z Charlesem Walkerem w ramach programu Dine With an Astronaut. Charlie uczestniczył w trzech misjach – dwukrotnie na Discovery i raz wahadłowcem Atlantis.
To nie jest tak, że siadasz z astronautą przy stoliku w McDonalds’ i zapodajesz – How are you, Charlie?. Osób jest więcej, a żarcie zapewnia Kennedy Space Center Visitor Complex. No więc, przemiły siedemdziesięcioletni emeryt przez kilkadziesiąt minut opowiada właśnie o żarciu – co i jak jedzą ludzie kilkaset kilometrów nad nami. Robi to tak ciekawie, że nam wystygło. Potem można pytać o wszystko.
Centrum Kosmiczne Johna F. Kennedy’ego można odwiedzać i zwiedzać. To trochę muzeum, ale też działający kosmodrom, z którego za parę dni rakieta Delta IV wyniesie kolejnego satelitę systemu GPS, a póżniej startują załogowa misja SpaceX i Atlas V z testem załogowego Boeing Starlinera. Między kilkudziesięcioma platformami startowymi na Przylądku są spore odległości, a obiekty Centrum łączą kilkupasmowe drogi szybkiego ruchu, wiadukty, skrzyżowania ze światłami. Trochę to dziwne, bo na tej ogromnej przestrzeni ruch jest niemalże żaden.
Amerykańscy podatnicy nie dokładają do Visitor Complex ani centa. Organizuje to wszystko prywatna firma. Technologie kosmiczne rozwijają Boeing, United Launch Alliance, Lockheed Martin, SpaceX i inni. Od czasów Obamy sektor prywatny dostaje więcej hajsiwa dla realizacji programów dla NASA.
Mercury, Gemini, Apollo/Saturn, sondy kosmiczne, promy, eksploracja Marsa – cokolwiek się komu kojarzy z podbojem kosmosu tutaj można zobaczyć i dotknąć. Także rzeczy najnowsze, które dzieją się niemalże teraz, jak kapsuła Dragon z firmy Elona Muska. Stoi tu taka i można sobie zobaczyć, że te czarne smugi to nie jest farba, ale ślady nadpaleń od ponownego wejścia w atmosferę ziemi.
Jutro z Przylądka Canaveral startuje Delta IV. Prawdopodobieństwo, że pogoda pokrzyżuje te plany jest mniejsze niż 30%. Podstawowa amerykańska rakieta nośna w wersji medium leci po raz ostatni. Ma wynieść kolejnego satelitę dla GPS. W telewizji nawijają non stop, gdzie obserwować. Najlepsze miejscówki wyprzedane. Najlepsze to takie w odległości do ośmiu mil od stanowiska startowego nr 37.
Na Florydzie zobacz także: Centrum Kosmiczne Johna F. Kennedy’ego, Miami i Miami Beach, Między Miami a Cape Canaveral, Park Narodowy Everglades, Kubańska dzielnica w Miami.
Polecamy: relacja z wyprawy USA z dziećmi i więcej materiałów ze Stanów Zjednoczonych.