Little Havana pełni rolę centrum społecznej i politycznej działalności Kubańczyków na Florydzie. Jest ich na półwyspie jakieś półtora miliona. Po ulicy biegają kurczaki, roznosi się zapach cygar, słychać kubańską muzykę. Leje się Cuba Libre oraz mojito.
Kilometr od szklanych wieżowców i rozgrzanych ciał Miami Beach. Nikt po angielsku tutaj nie mówi. Po majamsku już prędzej. Taki kawałek Kuby na terytorium Stanów Zjednoczonych.
Stoi tu pomnik upamiętniający porażkę inwazji w Zatoce Świń, kiedy to kubańscy emigranci za hajs z CIA chcieli wysadzić Fidela z siodła.
Idziemy do Versailles. Że ponoć najbardziej znana kubańska restauracja na świecie. Tutaj przez wiele godzin Kubańczycy świętowali, gdy Fidel w 2016 ostatecznie uderzył swym rewolucyjnym żywotem w gregoriański kalendarz. Tutaj bywają politycy, chcący pozyskać przychylność latynoskich wyborców.
Czekamy na stolik grzecznie w kolejce. Ze dwie burze zdążyły przejść w tym czasie. Jedzenie jest wyśmienite. Nie dość, że restauracja najbardziej znana, to najlepsza na mojej krótkiej liście kubańskich.
A przedwczoraj na obiad była fasolka szparagowa i krążki grillowanych warzyw, ale w restauracji amerykańskiej na wskroś.
Na Florydzie zobacz także: Centrum Kosmiczne Johna F. Kennedy’ego, Miami i Miami Beach, Między Miami a Cape Canaveral, Park Narodowy Everglades, Kubańska dzielnica w Miami.
Polecamy: relacja z wyprawy USA z dziećmi i więcej materiałów ze Stanów Zjednoczonych.