Lysebotn po naszemu znaczy dno, koniec, że nic nie ma już głębiej. Że jak ktoś puka w dno od spodu, to właśnie tutaj powinno się słyszeć puk puk. Mówi się czasem, że możesz kogoś cmoknąć tam, gdzie słońce nie dochodzi. W Lysebotn jest to możliwe przez cztery miesiące w roku.
Droga do Lysebotn
Liczba mieszkańców: 13. Dostać się można tu fiordem, a latem od góry pokonując kilometr w pionie i 27 serpentyn, z których jedna jest wewnątrz długiego tunelu. Stromizna jest taka, że hamując silnikiem można produkować paliwo.
Początek zjazdu – Øygardstølen – znajduje się na wysokości 932 metrów nad poziomem morza, które widać poniżej. Stąd można ruszyć w kierunku słynnej skały Kjerag, a obok jest miejsce, które można zobaczyć wpisując w youtube Kjerag base jumping.
Dolinę Lysebotn przecinają wiszące druty. We wnętrzach tutejszych gór znajdują się dwie elektrownie wodne Lysebotn Hydroelectric oraz Tjodan Hydroelectric. W pierwszej woda spada z wysokości 620 metrów i napędza turbiny o mocy 210 megawatów. W elektrowni Tjodan woda spadając z 896 metrów pozwala uzyskać 110 megawatów.
Opuszczamy to miejsce drogą wodną. Płynąc długim na 42 kilometry fiordem Lysefjorden mijamy wysoką na 604 metry słynną skałę Preikestolen. Z dołu wydaje się raczej niewielka.