W 2000 roku władze Wysp Kanaryjskich zdecydowały się wprowadzić regulacje ograniczające masową turystykę na Lanzarote, skupiając się na klientach luksusowych. Osiem lat później decyzja została podtrzymana przez Sąd Najwyższy, co jednak nie zakończyło sprawy. Aż 22 nowe hotele na wyspie otrzymały pozwolenia na budowę mimo formalnego zakazu. Skandale korupcyjne skończyły się aresztowaniem wielu włodarzy na wyspie, a UNESCO w pewnym momencie zagroziło nawet skreśleniem z listy Światowego Rezerwatu Biosfery. Oprócz najbardziej znanego, piekielnego Parku Narodowego Timanfaya, miejsc wartych odwiedzenia – i wartych ochrony – na wyspie jest znacznie więcej.
Jaskinie Cueva de los Verdes, będące pozostałością po strumieniach płynącej lawy, ciągną się na długości 6 km pod powierzchnią wyspu i kolejne 1.5 km pod powierzchnią oceanu.
Choć wybrzeże wulkanicznej wyspy jest głównie kamieniste i mało przyjazne, można znaleźć takie perły krajobrazu jak Playa Papagayo – jedna z najpięknięjszych plaż na wyspie.
Po wejściu na jedno z powulkanicznych wzgórz wszędzie zyskujemy widok na kamienisty, pustynny kawałek lądu.
Prawdziwą oazą zieleni jest Jardín de Cactus – Ogród Kaktusów – urządzony w starym kamieniołomie, gdzie posadzono około 1500 przedstawicieli różnych gatunków.
Dzięki niewielkiemu zanieczyszczeniu światłem, nocą można podziwiać dość ciemne niebo. Lanzarote na szerokości geograficznej, która umożliwia jednoczesne obserwowanie ruchu gwiazd wokół Gwiazdy Polarnej na północy i Polaris Australis na południu.
1 comment
Na Kanarch byłam już wiele razy, ale jeszcze nigdy na Lanzarote. Własnie myślimy z mężem o tegorocznym urlopie i kto wie. Zdjęcia zachęcające, wiec może sie wyboerzemy