1,7K
Złoty Krąg – Golden Circle – to obowiązkowa i niezwykle popularna trasa widokowa zachodniej części Islandii. Ruszając z Rejkjawiku pokonamy około trzysta kilometrów i odwiedzimy kilka najbardziej znanych atrakcji wyspy – Park Narodowy Þingvellir, pole geotermalne Geysir, potężny wodospad Gullfoss i krater Kerið.
Oprócz obowiązkowych miejscówek warto się także zatrzymać w innych miejscach na Złotym Kręgu. Tuż za stolicą wjeżdżamy w góry.
Park Narodowy Þingvellir leży na styku płyt tektonicznych – to tutaj Europa i Ameryka oddalają się od siebie w tempie do 18 milimetrów rocznie, co można obserować w istniejących tutaj szczelinach. Þingvellir to niezwykle ważne miejsce dla Islandczyków – w 930 roku zebrał się tutaj pierwszy na świecie i istniejący do dzisiaj parlament Althing. Obradowano pod gołym niebem, budując islandzki parlamentaryzm w czasach, gdy u nas nie było jeszcze koleżki Mieszka.
Dalej na wschód dojeżdżamy do wodospadu Gullfoss, który składa się z dwóch kaskad – pierwszej wysokiej na 11 metrów i drugiej o wysokości 21 metrów. Każdej sukundy przez Gullfoss przelewa się od 80 do 400 metrów sześciennych wody.
W latach dwudziestych XX wieku planowano demolkę tego terenu poprzez postawienie tutaj potężnej hydroelektrowni. Właściciel terenu, niejaki Tómas Tómasson, ale deweloperzy dogadali się bezpośrednio z władzami. Było wiele protestów, a córka Tómasa demonstracyjnie udała się do stolicy boso, grożąc zamachem na własne życie. Mają tutaj jej pomnik, choć historia o jej skutecznej walki jest delikatnie podkręcona. Inwestorom zwyczajnie zabrakło funduszy, teren został szczęśliwie uratowany.
Gdy płynąca pod ziemią woda styka się z gorącą lawą, następuje jej gwałtowne wrzenie. W warunkach wysokiego ciśnienia szuka możliwego ujścia i tak powstają gejzery. Geysir należy do najbardziej znanych na Islandii. Zdarzały mu się wytryski wody i pary na wysokość nawet 120 metrów, ale bywa nieco kapryśny. Podczas naszego pobytu był uśpiony. Regularnie co 5-10 minut strzelał za to sąsiedni gejzer Strokkur, dość solidnie mocząc obserwatorów, którzy mimo wielu ostrzeżeń i tak decydowali się czekać na widowisko od strony zawietrzenej.
Jadąc przez Islandię raz po raz widać unoszące się obłoki pary. Gejzerów i gorących źródeł nie trzeba szczególnie szukać, a wraz ze zbliżającym się obłokiem pary w nos często uderza siarkowy zapach zgniłych jaj. Widok jakiejś stodoły w górach, przy której bulgocze jacuzzi to norma.
Podobnie ładnych widoków także nie trzeba szukać. Zatrzymując samochód także zdala od najpopularniejszych atrakcji, także natkniemy się na piękne widoki.
Jezioro wulkaniczne wewnątrz krateru Kerið (Kerith lub Kerid) ma długość 270 i szerokość 170 metrów. Björk kiedyś zaśpiewała koncert pływając na tratwie wewnątrz tego wulkanu, ale nam trudno to sobie wyobrazić. Słychać tylko huk wiatru.
Drogi Islandii pełne są niespodzianek. Jak na przykład nie pilnowana przez nikogo rozległa suszarnia ryb. Robimy zdjęcie i uciekamy – ten zapach jest trudny do wytrzymania.
Na Islandii zimą zobacz także, jak lata się dronem na Islandii, islandzki Złoty Krąg zimą, czarną plażę Reynisfjara, wodospady Islandii, wrak samolotu C-117, na zorzę polarną, na lodowiec Langjökull i Rejkjawik zimą.